Wtorkowe i czwartkowe nocne treningi rozkręciły nam się na dobre. To fajny pomysł na przetrwanie jesienno – zimowego czasu.
Niedziela zapowiadała się nieciekawie. O 13 prognozy wskazywały deszcz, dla tego przesunęliśmy godzinę zbiórki z 10 na 9 , ale przez zmianę czasu nie było problemu z wcześniejszym wstawaniem 😉
Prognozy niestety się sprawdziły. Do Lubniewic i Glisna jechaliśmy przy całkiem fajnej pogodzie (momentami przedzierało się słońce),
ale po wyjeździe z Lubniewic zaczęło padać i powrót to Gorzowa to lejąca się z góry i dołu woda.
Do domu wróciliśmy przemoczeni i zziębnięci – niestety lato się skończyło.
Najnowsze komentarze