Święta to głownie czas spotkań w gronie rodzinnym, z przyjaciółmi, ale my nie mogliśmy zapomnieć o treningach , zwłaszcza jeżeli odrobinę za dużo się zjadło 😉
Niedziela przywitała nas jesienną deszczową pogodą, dla tego też czekając na „okienko pogodowe” trening przesunęliśmy o 2 godziny i pojechaliśmy na 40 km trasę w stronę Jeziora Lipy, i Kłodawę wrócić do Gorzowa w dobrych humorach i z przeświadczeniem, że dla kolarzy nie ma złej pogody, a błota też się nie boimy 😉
W pierwszy dzień świąt w lekkiej mżawce, chętni do spalania nadmiaru przyswojonych kalorii pojechaliśmy na szybki trening nad Jezioro Marwice, nad którym po krótkim bufecie z wiatrem w plecy wróciliśmy do domów.
Drugi dzień świąt, nareszcie bez opadów – jedziemy, tym razem w kierunku północnym, nad kolejne lubuskie jezioro – do Parzeńska, po urozmaiconej malowniczej trasie. Nad jeziorem jak zawsze bufet i wracamy w okolicach ruin młyna i przez spaloną wieś.
Przełajowa silna ekipa – Marta, Robert i Piotrek pojechali na rekonesans trasy finałowego wyścigu kończącego się cyklu wyścigów przełajowych, który odbędzie się w pierwszą sobotę nowego roku w Strzelcach Krajeńskich.
Za nami mała etapówka 🙂
Galeria zdjęć
Najnowsze komentarze