Po kilku miesiącach wracamy na właściwe tory ? Nareszcie bez maseczek i z możliwością przedtreningowej zbiórki w naszym ulubionym miejscu czyli przy Mistrzowskich Rowerach.

Tej niedzieli zaplanowaną mieliśmy ciekawą formę treningu z 50 km wyścigu na 120 km pętli przez Kłodawę, Baczynę Racław, Stanowice, Świerkocin, Rudną, Miechów, Lubniewice, Bledzew, Skwierzynę, Trzebiszewo i Borek,

Zgodnie z planem do wału za Świerkocinem jedziemy spokojnie,  a na wale na ok. 50 km zaczynamy wyścig. Do wału zgodnie z założeniami dojeżdża cala grupa.

Na wale pierwsza próba podkręcenia tempa + silny boczny wiatr szarpie grupę na kilka części,

ale ponownie w Kołczynie większość się zjeżdża, wiedząc, że kolejne wyzwanie czeka nas na podjeździe przed Miechowem, który wjeżdżamy równo, ale dosyć mocno. Decydujący podział grupy następuje w Jornatowie na ostrym zakręcie. Lekkie wyhamowanie przez mniej doświadczonych wykorzystują starzy wyjadacze i najmocniejsza 3 oczywiście z Lechem Piaseckim (Rafał, Radek i Leszek) zyskuje kilkusetmetrową przewagę, którą kontroluje przez 50 km wyścigu czyli do Skwierzyny. Za czołową grupą formuje się grupa goniąca (Tomek, Krzysiek, Darek, Mirek i Julian), która próbuje gonić uciekinierów, wiedząc, że raczej jest to zadanie niewykonalne, chociaż mając uciekinierów cały czas w zasięgu wzroku.

Na kresce w Skwierzynie moc sprinterską pokazuje Radek i pierwszy wpada na tablice w Skwierzynie, niespełna minutę później wjeżdża 4 osobowa grupka goniąca, a po kilku minutach reszta grupy.

To był fajny trening. Wymagający ale jak zawsze dający wiele nauki i frajdy.  

Share This

Uwaga, ta strona używa COOKIES. Dowiedz się więcej.

Stosujemy je, aby ułatwić Tobie korzystanie z naszego serwisu. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące COOKIES w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Zamknij