Tej niedzieli grupa podzieliła się na cztery części – na tych co katują nogi na podjazdach na „bogdanieckich górkach”, spragnionych szosy, szosowców walczących z wiatrem, tych, którym obowiązki służbowe nie pozwoliły na wspólny trening, ale też sumienie nakazywało wyjść na rower i w końcu na tych, którzy formę szlifują w słonecznej Hiszpanii 🙂
Pomimo tego, że wiosnę czuć coraz bardziej w powietrzu grupa zasadnicza z Mistrzem Lechem Piaseckim w planach miała mocny trening na podjazdach. A jak podjazdy to najlepiej w okolicach Bogdańca, bo tam można poczuć się jak w górach.
Tej niedzieli nie zabrakło też spragnionych szosy, którzy już od kilku tygodni kręcą kilometry po okolicznych szosach. Tym razem chłopaki mieli co robić, bo silny wiatr nie ułatwiał im zadania.
„Reszta świata” rozjechała się po świecie 🙂
Najnowsze komentarze