Plany na święta mieliśmy bardzo ambitne – w każdy świąteczny dzień miał być trening. Ale niestety pogoda (kolejny raz z rządu) zweryfikowała nasze plany.
Jedynie w II dzień świąt trafiliśmy w „okienko pogodowe” i udało nam się zrobić fajny trening i spalić trochę kalorii. Było wyjątkowo ciepło jak na grudzień, a w lesie silny wiatr nie przeszkadzał. Co ważne nie było też błota, więc po przejechaniu ok 45 km wróciliśmy zadowoleni do domów.
Niech żałują te osoby, które się zastanawiały czy wyjść z domu – straciliście fajny trening 🙂
PS. Przepraszamy kolegę, któremu przez chwilę nieuwagi na ostatnim rozwidleniu zniknęliśmy z pola widzenia (mam nadzieję, że za dużo kilometrów nie nadłożyłeś).
Do zobaczenia za tydzień 😉
Najnowsze komentarze