Środa to dzień, podczas którego spotykamy się na nocne kręcenie – taki zamiennik monotonnego, nudnego kręcenia na trenażerze 🙂
Kilka minut przed 19 ruszyliśmy w 8 osobowej grupie w stronę Kłodawy.
Jeden z ostrych zakrętów na asfaltowej osiedlowej drodze okazał się na tyle wredny (temperatura poniżej 0oC zrobiła swoje), że Radek zaliczył kontakt z twardym asfaltem. Jak na torowca z krwi i kości przystało szybciej wstał niż się przewrócił 🙂 i mogliśmy bez strat jechać dalej
Dalej mieliśmy dojechać do Jeziora Gołębiego, ale wredny leśny patyk na tyle pechowo wbił się w tylne koło w Filipa rowerze, że urwał przerzutkę – trzeba było chłopa pchać do asfaltu 🙂
Dalej już na szczęście bez przygód. W dobrym tempie przejechaliśmy ok 35 km i rozjechaliśmy się do domów 😉
Najnowsze komentarze