Wiosną, latem i jesienią, kiedy tylko mamy ochotę, wyciągamy rower szosowy i jedziemy na trening bądź przyjemną przejażdżkę. Pogoda sprzyja, nie trzeba się za bardzo zastanawiać nad kolarskim strojem, a sama jazda jest miła i przyjemna. I choć mówi się, że dla prawdziwego kolarza nie ma złej pogody to fakt jest taki, że zima nie sprzyja rowerom szosowym, a śnieg i lód stają się wręcz niebezpieczne zarówno dla rowerzysty jak i jego cennego sprzętu. Co jednak zrobić, aby zimą nie stracić wypracowanej formy lub wiosną wrócić w jeszcze lepszej kondycji? Mamy kilka alternatyw, które pozwolą na urozmaicenie treningu i nie przyprawią Nas o zapalenie płuc czy katar.

  1. SPINNING, czyli grupowa jazda na rowerach stacjonarnych w rytm muzyki i zgodnie z planem zajęć ułożonym przez trenera. Zaletą jest to, że kręcimy w klimatyzowanej sali fitness, z grupą która bardzo motywuje. Zajęcia zazwyczaj trwają około godziny i są zróżnicowane technicznie, pedałujemy na siedząco, stojąco oraz w trybie mieszanym, sami regulując sobie obciążenie. Nie ma więc obawy, że ktoś sobie nie poradzi lub nie dotrwa do końca treningu. Spinning potrafi porządnie zmęczyć, a regularne treningi – kilka razy w tygodniu, pozwalają bez problemu utrzymać formę lub jeszcze ją podkręcić. Dodatkowo dla osób, które mają problem samemu zmobilizować się do treningu, ustalony z góry dzień oraz godzina pomoże w samodyscyplinie i nakłoni do wyjścia z domu.
  2. TRENAŻER, czyli urządzenie, które pozwoli wpiąć własny rower w stabilną konstrukcję, unieruchomić go i odbyć w domowym zaciszu trening stacjonarny. Jest to idealna propozycja dla indywidualistów, którzy niekoniecznie lubią trenować z narzuconym programem, ustalonym przez trenera. Tutaj sami dobieramy czas treningu oraz jego intensywność. Możemy w trakcie jazdy oglądać ulubiony serial, słuchać muzyki lub audiobooka. Minusem po pewnym czasie jest nuda, która prędzej czy później wkradnie się w trening oraz czasem ograniczona przestrzeń. Trzeba pamiętać, że postawienie roweru, trenażera oraz specjalnej maty zajmie trochę miejsca i rodzina nie zawsze może być zachwycona obecnością takiego sprzętu np. w salonie.
  3. ROWER MTB, pozwalający w zimne dni na ucieczkę do lasu lub w teren, który jest bardziej osłonięty od wiatru i mrozu. Na MTB jeździmy na grubszych oponach, przystosowanych do jazdy po zimowym błocie czy śniegu. Możemy się dobrze bawić i nadal utrzymywać szosową formę ćwicząc tym samym siłę i wzmacniając inne mięśnie.

To oczywiście tylko kilka alternatyw i pomysłów, które możemy wykorzystać, aby nie stracić formy do wiosny, a wręcz jeszcze ją poprawić. Pogoda nie powinna Nas wykluczać z aktywności fizycznej i uważam, że zawsze można znaleźć jakiś sposób, aby trochę się poruszać i miło spędzić czas.

Do wiosny zostało już tylko kilka miesięcy… a wtedy znowu z entuzjazmem wyjmiemy swoje ukochane rowery szosowe i ruszymy w teren.

Share This

Uwaga, ta strona używa COOKIES. Dowiedz się więcej.

Stosujemy je, aby ułatwić Tobie korzystanie z naszego serwisu. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące COOKIES w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Zamknij