Kiedy za oknami robi się szaro i mokro, a poranne wstawanie staje się coraz trudniejsze, często tracimy motywację do treningów, regularnego sportu i zwykłego „chce mi się”, nie budzimy się już z uśmiechem na ustach. Wtedy też często sięgamy po dawno odkładane książki lub nowości wydawnicze i szukamy dawki inspiracji oraz pozytywnego przykładu, że chcieć to móc. Właśnie taką nowością, bo dopiero co pojawiającą się na półkach w księgarniach, jest książka Zawodowiec Czesława Langa.

Jak z każdą książką, także i tym razem miałam pewne Swoje wyobrażenia i przypuszczenia o czym będzie ta pozycja. Ot pewnie dużo suchych faktów, dat, nazw i terminów kolarskich, których zrozumienie przysporzy mi wiele trudności, a czytanie okaże się mozolnym studiowaniem kolejnych rozdziałów. Jednak historię Czesława Langa lub jak wolę Cezarego dosłownie pochłonęłam w dwa wieczory i były to jedne z lepszych chwil odprężenia tej jesieni. Oczywiście nie zabrakło przy tym aromatycznej herbaty, ciepłego koca i aromatu ulubionej zapachowej świecy.

Książka jest dobrze przemyślana, nie zanudza czytelnika a jednocześnie opowiada o kolarstwie w sposób na tyle fascynujący, że już po pierwszych kilkunastu stronach chciałoby się wskoczyć na rower i trenować równie zawzięcie co główny bohater opowieści – Czesław, a właściwie mały Czesio. Momentami wzrusza (choć może to tylko moje kobiece odczucia), momentami czytelnik przenosi się na Kaszuby i pokonuje wspólnie z Cezarym trasy w okolicach Bytowa, a momentami odbiorca uświadamia sobie, jakim trzeba być człowiekiem, żeby w wieku 14-nastu czy 16- nastu lat mieć tyle samodyscypliny i tak zawzięcie dążyć do realizacji Swoich marzeń – marzeń dziecka, nastolatka, by zostać wielkim kolarzem i jeździć z najlepszymi.

Dla mnie przede wszystkim jest to historia o sporcie, pięknym rowerowym świecie, ale również o miłości, przyjaźni i pasji bez której mało co w życiu wychodzi na 100%. Czesław Lang, który jest dla mnie legendą kolarstwa staje się jakby bliższy, trochę bardziej znajomy, wzór pomagający podnieść się z kanapy i zmobilizować do treningu, bo przecież też jeździł jak padało, wiało i było zimno. Jeździł po śniegu, lodzie, do szkoły, sam składał sobie pierwszy klubowy rower i nie miał łatwo. Czy można to w ogóle porównać z dzisiejszymi realiami? Mnie,  po przeczytaniu ile trudu sprawiało kiedyś zdobycie jakiegokolwiek roweru, zrobiło się lekko głupio, że od kilkunastu dni nie potrafię wyjść na trening. Bo mgła, bo trochę mży, bo marzną lekko palce… Ale cóż nie każdy jest Czesławem Langiem.

Zawodowiec napisany jest nie tylko dla zawodowców, nie trzeba się przy tej pozycji spinać, wertować googla i sprawdzać faktów. Jeśli coś zostało niedopowiedziane w głównym wątku, to jest doskonale przybliżone w licznych wstawkach, które ukazują sylwetki najlepszych trenerów, kolarzy oraz opisują najważniejsze wyścigi. Są też bardzo ciekawe anegdoty, wypowiedzi rodziny oraz przyjaciół, czyli osób zza kulis, jednak niesamowicie istotnych. To wszystko sprawia, że książkę czyta się przyjemnie. Amatorzy kolarstwa bardzo płynnie poznają najważniejsze fakty, sylwetki sportowców oraz poczują szczyptę emocji i chęć, by choć po części być jak Czesław Lang.

Czyli kim być? Jaki jest Czesław Lang? Dla wielu to wybitny sportowiec, kolarz, zawodowiec i mistrz. Dla współpracowników jest doskonałym przedsiębiorcą i pracodawcą. Dla rodziny cudowny mąż, ojciec i przyjaciel. Dla mnie, po przeczytaniu książki, to przede wszystkim niezwykle uparty i pracowity człowiek, ktoś, kto powinien niejednokrotnie być wzorem dla młodego pokolenia, bo pokazuje, że tylko wysiłek i precyzyjnie obrany cel potrafi zaprowadzić na szczyt. My, młodsi, często rezygnujemy w połowie drogi, bo nie starcza Nam zapału, bo zadanie okazuje się trudniejsze do zrealizowania niż myśleliśmy i wreszcie, bo zwyczajnie odpuszczamy. Nie potrafimy często skupić się na najważniejszych rzeczach i chcemy poznać wszystko szybko i połowicznie. Okazuje się jednak, że tylko dzięki ciężkiej pracy, uporowi i metodzie małych kroczków możemy zajść naprawdę wysoko – tak jak Czesław Lang.

Uważam, że książka Zawodowiec powinna być pozycją obowiązkową nie tylko dla kolarza czy pasjonatów rowerowych, ale dla wszystkich chcących odnaleźć w sobie odrobinę motywacji, zacząć zdrowszy i mądrzejszy tryb życia oraz poznać historię chłopaka, który osiągnął tak wiele. Polecam.

Share This

Uwaga, ta strona używa COOKIES. Dowiedz się więcej.

Stosujemy je, aby ułatwić Tobie korzystanie z naszego serwisu. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące COOKIES w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Zamknij